Dzisiaj trochę mniej pisania, a więcej zdjęć -zapraszam do oglądania, jak ostatecznie wygląda kapa z jednorożcem, która "zjadła" mi trochę czasu, ale efekt końcowy mnie zadowala - prawie w pełni :)
A teraz troszkę detali - dla chcących nacieszyć oko, albo po prostu dla ciekawych szczegółów :) Metka "hand made" - na razie nie moja, bo kupiona, ale Mąż zamówił mi metki własne z okazji ostatniego mojego święta, więc wypatrujcie ich niedługo na blogu...
Gwiazdy patchworkowe w większym przybliżeniu, chociaż w dużej mierze były one bohaterkami poprzedniego posta o kapie :)
I oczywiście jednorożec w przybliżeniu - bohater całego zamieszania :)
Teraz druga strona kapy - ta tęczowa schodkowa - jak ją sobie roboczo nazwałam...
I kapa w gotowości do podróży - złożona - w oczekiwaniu na nową właścicielkę!
I jak myślicie? Spełni marzenie?
ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz