czwartek, 16 lipca 2020

INSPIRUJĄCA PLAMA :)

Czerpię inspirację z różnych rzeczy i okoliczności dookoła mnie - od zawsze miałam plan malowania na ubraniach ale bałam się, że mogę coś poniszczyć, czy że nie uda mi się, to co chciałabym zrobić. I tu na pomoc przyszła mi... plama nie do uprania - najpierw dwa lata temu na mojej ulubionej turkusowej sukience ciążowej, a ostatnio na sukience, którą miałam założyć na wesele.



Nic prostszego tylko kupić inną, ale jakoś muszę przyznać, że nie lubię takiego kupowania na siłę, bo czasem po prostu trudno jest coś znaleźć na tu i teraz dla siebie. Więc skorzystałam z mojego pomysłu sprzed dwóch lat i przeniosłam go na nową - poplamioną sukienkę. Chciałam nawet namalować coś innego, ale mam duży sentyment do tego wzoru, tak więc po prostu wróciłam do niego. I tak oto powstała sukienka - kolejna - nie wiem jak Wam, ale mi się bardziej podoba w wersji po niż przed :)

A tutaj kilka zdjęć z etapów malowania i przygotowania. Trochę korzystałam z szablony, trochę domalowywałam sama - kolorystyka jakoś została podobna - turkus, fiolet, róż - tym razem sukienka miała bladoróżowy odcień...

Chcecie zobaczyć jak poszło??





I w gotowej wersji :)
 


A tutaj jedno z niewielu zdjęć, które się ostało z malowania mojej turkusowej ciążowej sukienki :)


Ciekawa jestem Waszych opinii, która wersja przed czy po podoba Wam się bardziej :)

ania

4 komentarze:

  1. Zdecydowanie wersja "pomalowana"! Super pomysł, chyba ściągnę go od Ciebie bo poplamilam sobie bluzkę:).

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł, sukienka bardzo zyskała i na dodatek jest "nowa". Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń